Leser, ladaco i nicpoń

Język polski przez wieki korzystał z różnych zapożyczeń. Życie, jak zwykle, dostarczało inspiracji w celu określenia zachowań ludzkich, które nie były akceptowane w społeczeństwie. Tak powstały wyrażenia: leser, nicpoń i ladaco. Wszystkie one miały określić człowieka, który poprze swoje lenistwo stawia sobie błahe cele i osiąga je jak najmniejszymi kosztem.

Słowo leser pochodzi od niemieckiego lässiger i oznacza tyle, co „niedbały” i „nonszalancki”. Polakowi jednak nie zawsze podobało się niemieckie brzmienie tego słowa i stworzył własne. Ladaco to słowo oznaczające „byle co”. Jednak i tu użytkownicy języka wykazali się zdolnością twórczą i stworzyli słowo „nicpoń” biorące swoje źródło w sformułowaniu „nic po nim”, czyli „nie ma z niego żadnego pożytku”. Słowo to weszło na dobre dopiero w II połowie XIX wieku.

Jakby tego nie nazywać lenistwo nie jest tylko uciążliwą wadą społeczną i pasożytnictwem, ale może być również grzechem ciężkim. Warto dzisiaj zastanowić się, czy nie jestem leserem, ladaco lub (nie daj Boże!) nicponiem. Jak pisał F. J. Sheen: Lenistwo to dolegliwość woli powodująca zaniedbanie naszych obowiązków [1]. Tak rozumiana wada jest skrajnie egocentryczna. Dąży do zachowania własnej niezależności i wygody. Nie szanuje innych i żąda szczególnych przywilejów, życząc sobie chleba, na który nie zarobiła.

Na koniec z pomocą przychodzi nam Księga Przysłów, która w dobitny sposób daje wskazanie moralne w odniesieniu do lenistwa: Idź do mrówki, leniu; przyjrzyj się jej drogom i stań się mądry. Chociaż nie ma ona dowódcy, urzędnika ani władcy, to jednak już w lecie przygotowuje swój pokarm; już w żniwa gromadzi sobie zapasy pożywienia. Jak długo, leniu, będziesz się wylegiwał? Kiedyż wstaniesz ze snu? Jeszcze trochę snu, jeszcze trochę drzemania, jeszcze trochę leżenia z założonymi rękami, a twoje ubóstwo niechybnie przyjdzie jak rabuś i twoja nędza jak mąż zbrojny (Prz 6, 6-11).

 

[1] F. Sheen, W górę serca. Droga do duchowego pokoju, Kraków 2018, s. 141.