Kiedy patrzy się na drzewa w lesie to zauważa się te największe. Skutecznie zasłaniają wszystko wokół. Ogromne dęby, sosny i buki ich drobniejsi bracia i siostry. Kiedy drzewo pada pod ciosami siekier zostaje zmieszane i przetworzone. Później służy człowiekowi jako ławka w kościele, framuga drzwi, krzesło. Nikt nie wie jak duże było wcześniej, gdzie rosło.
Spojrzenie z troską?
Kiedy patrzy się na świętych i błogosławionych, to widzi się tych o których było najbardziej głośno. O innych często pamięta tylko garstka osób. Według niektórych tak samo jest z naszym Markiewiczem. Mniej więcej taki sens rozmowy zanotowały moje zmysły wczoraj. We wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara.
Wielkość i sława nie zależą najczęściej od nas. Przychodzą jak drwal z siekierą nie wiadomo kiedy i co dalej. Znam kilka osób, które były swego czasu z jakiegoś powodu sławne. Żadna z tych osób nie miła większego wpływu na to. Ot przypadek.
Jest pewne grono dzisiaj zwanych celebrytami, którzy nie robią nic innego poza lansowaniem siebie. Wystarczy im by być znanym z tego, że są znani. Jak jest ze świętymi? Być może to, ze bł. Markiewicz nie jest szeroko znany, to pewien wyrzut sumienia dla każdego michality, michalitki, parafianina michalickich parafii. Ale z drugiej strony czy to takie ważne?
Spojrzenie z programem
Nie wiem. Chyba nie. Ważne jest to co odkryjemy dla każdego z nas. Być może jakieś hasła, slogany, powierzchowne spojrzenia zasłaniają widok na to co istotne. Być może w tym roku trzeba spojrzeć na kilka kartek Zapisków i wdrożyć wnioski w życie. Wtedy ktoś zobaczy i zapyta skąd on to ma. Kiedy się dowie być może zechce też zaczerpnąć. Program do podawania pełnych kubków?