Twierdza Zmartwychwstanek

W czwartek (27 września 2023) miałem okazję odwiedzić szkołę prowadzoną przez Siostry Zmartwychwstanki na Żoliborzu. Będąc pod wielkim wrażeniem sióstr i uczniów z tej szkoły poznałem teŻ niesamowitą historię bł. siostry Alicji Kotowskiej i miejsca zwanego „Twierdzą Zmartwychwstanek”. Podczas uroczystego ślubowania na sztandary szkolne czułem się jak w czasach, gdy w tym samym miejscu powstańcy składali swoją przysięgę i do ostatniej kropli krwi bronili budynków szkolno-klasztornych.

Siostry Zmartwychwstanki wrosły na trwałe w krajobraz Warszawy a w szczególności Żoliborza. W czasie I Wojny Światowej prowadziły działalność charytatywną i wychowawczą organizując ochronki i kursy zawodowe. Po wojnie, kiedy misją Państwa stało się tworzenie szkolnictwa w niepodległej Polsce, a przede wszystkim kształcenie nauczycieli, Zmartwychwstanki natychmiast podjęły wyzwanie organizując już w 1919 roku Seminarium Nauczycielskie. W latach 30-tych rozpoczęły na Żoliborzu budowę kompleksu szkolnego zwanego "Zakłady Naukowe Sióstr Zmartwychwstanek". Tam zostały przeniesione seminarium a także przedszkole, szkoła powszechna i gimnazjum.

W trakcie okupacji niemieckiej zezwolono Siostrom na prowadzenie jedynie szkoły powszechnej. Zmartwychwstanki jednak aż do samego wybuchu Powstania Warszawskiego prowadziły także tajne nauczanie z zakresu gimnazjum i liceum. Każdego roku w liceum na Żoliborzu była matura. 1-go sierpnia 1944 roku Szkoła i Klasztor otworzyły swoją kolejna kartę w historii jako szpital powstańczy.

Przez cały okres okupacji niemieckiej w latach 1939–1944 był to silny ośrodek konspiracyjny. Przez cały okres okupacji w klasztorze prowadzono tajne nauczanie. Najpierw na poziomie gimnazjum i liceum, a następnie na poziomie szkoły powszechnej (siostrom do 1943 r. oficjalnie pozwolono prowadzić szkołę powszechną). Co roku odbywały się egzaminy maturalne. W czasie okupacji przez tajne nauczanie w klasztorze przeszło ok. 1000 dzieci.

Jednocześnie, za zgodą przełożonych prowincji warszawskiej – matki Małgorzaty Dąbrowskiej CR oraz klasztoru – siostry Beaty Przybyłowicz CR, klasztor ten już w roku 1942 został przeznaczony na szpital polowy na wypadek wybuchu ogólnonarodowego powstania. W ścisłej konspiracji szpital ten od tego roku organizowała i wyposażała w odpowiedni sprzęt medyczny i lekarstwa służba zdrowia Obwodu II AK, a w szczególności: dr Czesław Błeczyński ps. Staruszek (szef służby zdrowia II Obwodu AK), dr Zbigniew Papiewski ps. Strumień, dr Maria Cywińska-Łyskawińska ps. Jolanta (referentka sanitarna WSK). Ze strony zakonnej za organizację szpitala odpowiedzialna była zaprzysiężona lekarka – siostra Amata Pruszko CR. Zapasy żywności gromadzono pod dowództwem kpt. Zygmunta Stefańskiego ps. Szachista. W ramach tego na teren klasztoru sprowadzono nawet 5 krów. Cała działalność była świetnie zakonspirowana, a o organizacji szpitala nie wiedzieli nie tylko Niemcy, którzy stacjonowali nieopodal w Instytucie Chemicznym, ale również część sióstr zakonnych.

W momencie wybuchu Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 1944 r, klasztor zgodnie z przygotowaniami zamienił się w szpital powstańczy nr 100, był największym punktem sanitarnym na terenie XXII obwodu Armii Krajowej na Żoliborzu.

Rozpoczęte przed godziną "W" nieopodal klasztoru walki sprawiły, że obiekt zrewidowali zaalarmowani Niemcy. Ukrytej jeszcze broni oraz zgromadzonego sprzętu nie znaleziono. Do 3 sierpnia terenu klasztoru nie objęły walki ani ostrzał – zgodnie z konwencją genewską, jako szpital nie stanowił punktu obrony, lecz spełniał funkcje jedynie medyczne. W pierwszych dniach Powstania w szpitalu znalazło się ponad 150 rannych, w tym kilkunastu Niemców.

Od 3 sierpnia szpital był już systematycznie bombardowany przez samoloty wroga oraz ostrzeliwany przez pociąg pancerny z rejonu dworca Gdańskiego.

Od 7 sierpnia zgasło światło, salę operacyjną, w której chirurdzy pracowali bez przerwy, oświetlano gromnicami i lampami z baterii.

Przy klasztorze na ulicy Krasińskiego wzniesiono barykady powstańcze, tworzące linię obrony Żoliborza i chroniące zapewniający komunikację ze Starówką właz do kanału. Rejon ten obsadzony został przez żołnierzy zgrupowania AK "Żyrafa".

Sam szpital znajdował się poza linią obrony, a łączność z nim odbywała się przez wykopane rowy.

17 sierpnia pod klasztor podjechała prawdopodobnie zbłąkana kolumna niemieckich ciężarówek wypełnionych amunicją i materiałami wybuchowymi. Żołnierze „Żyrafy” zdobyli kolumnę. Tego samego dnia, przy wsparciu ogniowym artylerii z Burakowa, niemieckie oddziały w sile ok. 60 ludzi podjęły próbę odbicia utraconego ładunku i wdarły się na partrer klasztoru.

Około 300 ludzi, znajdujących się w suterenach, zamarło bez ruchu. Hitlerowcy jednak podpalili tylko część gmachu i wycofali się.

Po tym szturmie oceniono, że dalsze prowadzenie szpitala w tym budynku stało się zbyt ryzykowne. Stąd zgodnie z rozkazem dowódcy Obwodu Żoliborskiego Armii Krajowej, podpułkownika Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela”, szpital ewakuowano nocą z 18 na 19 sierpnia do prowizorycznych kwater w domach przy ul. Krasińskiego pod numerami 16 oraz 10, a następnie na ul. Krechowiecką 6.

W szpitalu pomimo tylu niebezpieczeństw, dokonano 780 poważnych operacji, udzielono pomocy ponad 3000 rannych, uratowano od śmierci bardzo wiele osób.

Rannych 18 sierpnia ewakuowano do domów na ul. Krasińskiego pod numerami 16 oraz 10, a następnie na ul. Krechowiecką 6.

Ewakuacja szpitala spowodowała, że klasztor zaczął pełnić funkcje obronne. Zabudowania silnie ufortyfikowano, przedpole zaminowano. Twierdza Zmartwychwstanek zaczęła odtąd tworzyć silny punkt oporu w linii obrony Żoliborza. Obsadzona była przez żołnierzy AK, OW PPS i AL. Mimo ciężkich warunków w grubych murach Twierdzy działała świetlica dla żołnierzy, w której odbywały się nawet imprezy kulturalne, na przykład wieczorek recytacji aktorki Zofii Małynicz.

25 sierpnia z włazu mieszczącego się tuż obok Twierdzy wyszli pierwsi ranni i cywile ze Starówki przyprowadzeni przez przewodników z „Żyrafy”. W nocy z 25 na 26 sierpnia właz był wykorzystywany przez ewakuujących się ze Starówki żołnierzy AL. Część z tych żołnierzy zasiliła załogę Twierdzy Zmartwychwstanek.

29 września Niemcy zaczęli generalne natarcie na Żoliborz. Przeciwko liczącej 117 żołnierzy załodze klasztoru i przyległej do niego barykady, z rejonu Instytutu Chemicznego nacierało ok. 2000 żołnierzy niemieckich, 16 czołgów, 6 dział samobieżnych oraz Goliaty. Twierdza była bombardowana przez artylerię i samoloty. Tego dnia zgrupowanie „Żyrafa” straciło w obronie Twierdzy 2/3 żołnierzy. Około godz. 18:30, pod naporem ognia nieprzyjaciela, zapadła decyzja o opuszczeniu Twierdzy przez powstańców. Wojska niemieckie nie zajęły klasztoru nawet po zakończeniu powstania, obawiając się, że budynek został dokładnie zaminowany.

Obrońcom Twierdzy przyznano 16 Krzyży Walecznych i 2 ordery Virtuti Militari.

Inne artykuły autora

Anioły i demony