To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! (J 14, 24-27).
Starożytni Rzymianie szczycili się, że w całym ich państwie panuje pax romana (pokój rzymski). Trwałość tego pokoju miała wynikać z doskonałego przestrzegania prawa, które mimo iż było twarde nadal pozostawało prawem dla wszystkich, którzy mu podlegali (Dura lex, sed lex). Pokój rzymski miał też swoją konkretną cenę. Domagał się istnienia sprawnej armii, która chroniłaby przed wewnętrznymi i zewnętrznymi mącicielami pokoju. Tylko siła i przemoc ostatecznie gwarantowała pokój na terenie Imperium, które złożone było z całej mozaiki ludów. Praworządność była jarzmem dla tych wszystkich, którzy prawu nie podlegali i pozbawieni byli wszelkich praw.
Współcześni politolodzy mówią, że od czasów powojennych żyjemy w dobie pax americana. Pokój w świecie mają zapewniać Stany Zjednoczone i ich lojalni sojusznicy. Armia amerykańska z dumą przypomina, że w przeciągu 24 godzin jest w stanie przetransportować swoje jednostki wojskowe i zaprowadzić porządek w dowolnym miejscu, gdzie interesy Stanów Zjednoczonych są zagrożone lub deptany jest amerykański duch i styl życia. Rola „szeryfa świata” bazuje głównie na potencjale nuklearnym, który mógłby błyskawicznie zniszczyć nasz glob. W tym kontekście dzisiejszy pokój wydaje się jedynie napiętym konglomeratem siły, przemocy i pieniędzy.
W tym wszystkim jest także inna perspektywa. Od dwóch tysięcy lat żyjemy w erze Pax Christi. Jezus przy obietnicy zesłania Ducha przekonuje, że dany nam zostanie pokój, który różni się od tego, jaki wywalczyć może świat. Jednak pokój ten dostępny jest jedynie dla ludzi duchowych i nie ma nic wspólnego z przemocą. Co więcej, to właśnie ludzie pokoju Chrystusowego są najbardziej prześladowani w tym świecie. Stają się znakiem sprzeciwu wobec zła i przemocy. Są niewygodni i stanowią zagrożenie dla pokoju, który daje świat. Jezus jednak dodaje im otuchy, mówiąc: Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! W tym zapewnieniu wypełnia się jedno z błogosławieństw: Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani.