U św. Augustyna nie chodzi o liczenie win, ale o to, co zrobisz dalej

To nie historia o tamtym słudze. Bóg już darował ci dług, a teraz pyta, co zrobisz z długiem drugiego człowieka

Relacja, dług i obieg łaski.

 

W Sermo 83 św. Augustyn ukazuje nam bardzo ważną przestrzeń życia duchowego, miejsce, gdzie przecinają się fundamentalne relacje: moja relacja z Bogiem i z drugim człowiekiem. Biskup z Hippony zaczyna od zdania, które ustawia cały horyzont: Każdy człowiek jest dłużnikiem Boga, a jego dłużnikiem jest brat (Omnis homo debitor est Dei; debitorem autem fratrem habet; Sermo 83, 2.2). To w tych słowach splatają się relacje: z Bogiem, z samym sobą i z bliźnim, i właśnie w tym napięciu rodzi się życie duchowe.

Jeśli spojrzeć z tej perspektywy to przypowieść o słudze, któremu darowano ogromny dług, a który dusił współsługę za sto denarów, przestaje być historią o „tych złych”, ale dotyka każdego z nas.

Biskupowi z Hippony nie chodzi tutaj o moralistyczne rozliczanie win. On kieruje nas od razu ku czemuś żywemu i rzeczywistemu, ku obiegowi łaski. Cytując Ewangelię, pisze: Przebaczcie, a będzie wam przebaczone; dawajcie, a będzie wam dane (Dimittite, et dimittetur vobis; date, et dabitur vobis; Sermo 83, 2.2).

Widzimy tutaj dwa ruchy, które się wzajemnie karmią. Dlatego przebaczenie nie jest jednorazowym aktem, który się „zalicza”, ale bardzo realnym i konkretnym sposobem, w jaki łaska ma przepłynąć dalej.

Kiedy człowiek prosi, kiedy staje przed Bogiem, jest jak mówi Augustyn żebrakiem Boga (mendici Dei; Sermo 83, 2.2). Jest to mocny, ale trzeźwy obraz. Dlatego ręka, która przed chwilą była wyciągnięta, nie może zaraz zaciskać się na gardle brata.

 

Rytm „siedemdziesięciu siedmiu” i powaga prawdy

 

Pytanie Piotra o to, ile razy trzeba przebaczyć, brzmi bardzo po ludzku. Siedem razy to i tak sporo. Jednak odpowiedź Jezusa rozciąga to pytanie poza czysty rachunek: Nie tylko siedem, lecz siedemdziesiąt siedem razy (Non solum septies, sed etiam septuagies septies; Sermo 83, 1.1).

Św. Augustyn nie czyta tej liczby dosłownie. Przypomina, że w genealogii Ewangelii według Łukasza od Chrystusa do Adama jest siedemdziesiąt siedem pokoleń. Ta liczba staje się zatem obrazem historii.

Dlatego przebaczenie jest rytmem, który obejmuje cały czas ludzki, który Bóg leczy z cierpliwością. Przebaczenie to nie kwestia liczenia, ile razy trzeba wybaczyć, ale sposób, w jaki człowiek uczy się żyć. Ten, kto naprawdę doświadczył i nieustannie doświadcza przebaczenia, zaczyna inaczej patrzeć na winy innych.

Augustyn nie zdejmuje jednak ciężaru z tej przypowieści, bo gdy obieg łaski  zatrzymuje się przez decyzję człowieka, pada zdanie, które nie zostawia nam miejsca na wymówki: Prawda bowiem nie kłamie (Non enim mentitur Veritas; Sermo 83, 6.7). I nie jest to groźba z góry, ale rzeczywistość, którą człowiek sam sobie stwarza. Zamknięte naczynie nie przyjmie wody. Człowiek, który nie przebacza, sam zostaje w świecie długu. Nie dlatego, że Bóg przestaje być miłosierny, ale dlatego, że nie ma gdzie tego miłosierdzia wlać. Taki człowiek zamyka się i żyje w logice długu, którą sam wybrał.

 

 Ojcze nasz, właściwa miara i praktyka „z serca”

 

Św. Augustyn mówiąc o modlitwie wraca do słów, które codziennie wypowiadamy: Odpuść nam nasze długi, jak i my odpuszczamy naszym dłużnikom ( Dimitte nobis debita nostra, sicut et nos dimittimus debitoribus nostris; Sermo 83, 4.4). Jest to tak naprawdę nasza zgoda, by Bóg mnie mierzył tą samą miarą, jaką ja przykładam do drugiego człowieka. I ta zgoda autentycznie zmienia perspektywę. Bo nawet i drobne długi jeżeli nawet nie przestają boleć, to na pewno tracą w tym momencie władzę i nie dominują w naszym sercu.

Biskup z Hippony wracając do proporcji, patrzy na te sto denarów i zadaje pytanie, które ustawia wszystko: Lecz cóż to wobec dziesięciu tysięcy talentów? ( Sed quid ad decem millia talentorum; Sermo 83, 5.6). Augustyn nie lekceważy krzywdy, nie wmawia, że nie boli, tylko pokazuję inną miarę.

 Taką, która nie rozmywa prawdy, ale pozwala ją zamknąć w łasce. Dzięki niej można powiedzieć dość i jednocześnie nie żyć z zaciśniętym sercem. Można napomnieć drugiego bez zemsty i nie niszcząc.

Kazanie Augustyna kończy się wezwaniem do praktyki. Przebaczenie ma wypływać z naszych serc (ex cordibus vestris; Sermo 83, 6.7). Ono nie ma być grą ani pokazem dla innych. Przebaczenie ma być prawdziwe i zakorzenione głęboko w miejscu, gdzie człowiek naprawdę oddycha. Przebaczenie nie ma być błyskotliwe.  Wystarczy, że jest prawdziwe i że nie trzymam długu w sobie.

 

 

Inne artykuły autora

U św. Augustyna nie chodzi o liczenie win, ale o to, co zrobisz dalej

Aniołowie i znaki Boga u św. Augustyna

Serce i sumienie: dwa miejsca jednej obecności