Udomowiliśmy grzech

Zastanawiam się nad historią grzechu. Ludzie grzeszyli od zawsze. Bywali źli, okrutni, zdeprawowani i bliżsi zwierzętom niż homo sapiens. Jest jednak pewna nowość u współczesnego grzesznika. Kiedyś grzech skrzętnie ukrywano. Był powodem do wstydu. Dzisiaj stał się powodem do chluby. Obnoszony jest na lewo i prawo.

Niektórzy zapominają się w grzechu. Kpią z rzeczy świętych, potajemnie uśmiechają, puszczają oko do współgrzesznika, dwuznacznie komentują, używają nieprzyzwoitych żartów. Grzech daje się oswoić. A może nawet w pewien sposób go udomowiliśmy?