Z piątkowego rozmyślania o śmierci

Zastanawiam się jak będzie wyglądał mój pogrzeb. Gdzie się odbędzie? Kto na niego przyjdzie? W którym grobie zostanę pochowany?

Jednocześnie robię podsumowanie mojego życia. Nie chodzi mi o to, abym był z niego zadowolony. Jego ocenę zostawiam Temu, który zna mnie lepiej niż ja sam. Mam tylko jedno pragnienie. Nie chcę, żeby oceniano mnie na podstawie rzeczy i dzieł, które zostawię. Liczy się dla mnie bardziej to, kim byłem dla innych. Chciałbym, żeby na moim pogrzebie nie było zbyt wielu ludzi, których skrzywdziłem swoją postawą, słowem, grzechem. To oni będą moimi sędziami. Na cóż mi pomnik, jeśli w sercach ludzkich zostawiłbym ruiny?